Zabójstwo Karola Hamana, dziś postaci niemal zupełnie zapomnianej, odbiło się szerokim echem wśród mieszkańców Wawra. Ludzi poruszył nie tylko fakt, że Haman był jednym z bardziej aktywnych społeczników lokalnych, ale też zupełna bezczelność zabójców, którzy zastrzelili go na oczach ludzi niemal w biały dzień.
Jest 26 sierpnia 1915 roku, drugi rok I Wojny Światowej. Karol Haman, służy w straży obywatelskiej, która powstała w reakcji na bezprawie, panujące po ewakuacji Rosjan. Tego dnia pełni patrol na ulicy Żegańskiej. Około 20 podchodzi do niego kilku mężczyzn podających się za milicję ludową z Otwocka i każde się wylegitymować. Chwile później padają strzały, Haman, trafiony w kark i szyję, ginie na miejscu. Uciekający przestępcy oddają jeszcze kilka strzałów, z czego jeden rani 19-letniego Kazimierza Jóźwika, który umiera w szpitalu.
Świadkowie zdarzenia podawali sprzeczne wersje sytuacji. Według jednego z nich, przestępcy wyszli z krzaków gdy ich ofiara chciała zatrzymać jednego z ich kompanów. Według innej relacji, miało to być zemstą za wcześniejsze zatrzymanie przez straż członka szajki, grasującego na Grochowie. Wyłapywanie zamieszanych w morderstwo trwało przez kilka następnych miesięcy.
W miejscu zabójstwa, naprzeciwko zakładu pogrzebowego działającego przy ul. Żegańskiej 20 ustawiono krzyż. Dużym wydarzeniem był również pogrzeb. Związane z nim ceremonie trwały aż 2 dni, Haman spoczął na Starych Powązkach. Krzyż zniknął po II Wojnie Światowej, a pamięć o znanym społeczniku wyblakła.
Bibliografia
- Ciećwierz Adam, Zabójstwo Karola Hamana w Kaczym Dole, w: “Gazeta Wawerska”. nr 11/2019 (26)
- Zamordowanie komisarza straży obywatelskiej, w: Ilustrowany Kuryer Codzienny, 09-09-1915